środa, 2 listopada 2016

Dzień 43 - Jesiennej chandry nadszedł czas...


Mimo szczerych chęci korzystania z życia, dopadł mnie ostatnio smutny jesienny deszcz...Nie bez powodu mamy chyba te 4 pory roku, każda z nich to część naszego rozwoju. Jesień ma dwa oblicza... z jednej strony potrafi zachwycać pięknem swych barw - kolorowe liście, kasztany, piękne zachody słońca, grzyby. Z drugiej strony chłód. Ziąb. Wiatr i deszcz. Mało słońca. Długie wieczory i krótkie dni. Jeśli ktoś ma skłonności do refleksji i wpadania w dołki to aura sprzyja;) Takie chyba jednak jest życie! Czego nauczylibyśmy się o życiu podczas nieustającej wiosny? A przecież życie to także śmierć, przemijanie. Coś się kończy coś zaczyna. Nie ma sensu przed tym uciekać, strach i tak nas dopadnie.
 Może warto się jednak zatrzymać tej jesieni, nie po to żeby wpaść w samouskarżanie się nad sobą. Lecz po to żeby zajrzeć głębiej w siebie - czy droga, którą idę to ta, po której chce iść? Czy to co robię mnie do siebie zbliża czy też zapominam powoli kim jestem? Czego pragnę? Co z moimi potrzebami? Czy to ja decyduje o swoim życiu czy też ono mnie niesie jak leci?  
Listopad.Ważny i trudny miesiąc. Trzymamy się ciepło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz